Skip to main content
ArchiwumFelietonyKultura

Człowiek podświadomie szuka i świadomie ucieka

By 5 grudnia 2008No Comments

Zdanie, którym dziś często moglibyśmy określić nasze życie. Takie okrutne streszczenie. Choć jego dwuznaczność lub nawet wieloznaczność wydawać by się mogła mdła i nieczytelna, jednak, gdy przyłożysz je do siebie, z wyciętego szabloniku pytań: „Czego szukasz i przed czym uciekasz?” Nie, nie dla mnie! Dla SIEBIE! SIEBIE usłysz! Jak zabrzmi odpowiedź?

Jesteśmy na bożym portalu! Więc większość odpowie bez namysłu: Boga szukam! Może niektórzy Miłości, Sensu, Spełnienia, Własnego Miejsca, Własnej Wartości. Celowo piszę wielkimi literami, gdyż – cóż – jakby nie patrzeć, czy owe wyrażenia nie mieszczą się właśnie w NIM, który zamyka to wszystko w Sobie, najwspanialej, najpełniej, najwymowniej i najsensowniej! Jeśli miałeś to szczęście i spotkałeś się (choć przez chwile) z Bogiem w swoim życiu, zrozumiesz. Jeśli jeszcze wydaje Ci się, że nie miałeś takiego doświadczenia, moje stwierdzenia będą smakować Ci się abstrakcyjne, na wyrost, górnolotnie. I tak będziesz szukał, bo jesteśmy istotami rozumnymi, taka nasza przypadłość 😉

Naszemu szukaniu Boga, szukaniu odpowiedzi na kluczowe pytania naszego istnienia, często towarzysz taki dziwny mechanizm: jak alergia, jak skutek uboczny. Ucieczka! Ucieczka w bezpieczne , sprawdzone miejsca, przykucnięcie w szeregu neutralności, żeby nie rzucać się przesadnie ze swoją wiarą w oczy. Ucieczka – czy może być inna niż świadoma. Pokaż mi ją – tą nieświadomą, odruchową w aspekcie wiary!? Jestem zajęty, mam ważniejsze rzeczy, też należy mi się chwila laby, mam rodzinę, mam pracę, naukę, rzeczy ważne, ważniejsze. A co jest najważniejsze?! Teraz jest czas, by się tym zająć. Twoje wybory są świadome! Wynikają ze stanięcia twarzą w twarz, pytania i odpowiedzi, poszukiwacza i nieodkrytego. Malują się w nas swoistym napięciem – wykonywania ruchów na szachownicy własnego życia. Musisz coś z tym zrobić. Podjąć trud! Podjąć decyzję, coś zmienić, coś porzucić… Więc podejmujesz kolejny bieg, by uciec przed… wysiłkiem życia wiarą! Wygodniej zrobić z niej dodatek, dyndającą ozdobę wyznawanej filozofii o bycie ponad bytem. Odhaczamy się na niedzielnej liście obecności – cóż za gest. Umiemy o tym mówić, a żyć jest trudniej! Ucieczka to mocne słowo, więc może po prostu: zwykły krok w tył; by pod płaszczykiem pokory, zostawić więcej miejsca na popisy, tych lepiej obdarowanych, bardziej zdeterminowanych. To jest dopiero sztuka, mieć wiarę w takie błyszczące myśli 🙂

Piszę „antykazanie” własnym monologiem. Chyba bardziej do siebie niż do Was. Podejmując codzienne poszukiwania i doświadczając codziennej najzwyklejszej ucieczki.

Rusza piękna strona, niech będzie piękna ludźmi, którzy ją tworzą, tworzą z pasją wiary. Twórzmy z NIĄ codzienność, to zaraża innych do szukania, by też żyć z Pasją (umiemy czytać wielkie litery 😉 ). Też chcę być gotowy do biegu 🙂 Szeregi uciekających maratończyków i beze mnie są pełne po brzegi.

Paul Sparrow