Skip to main content

Upał w Kostrzynie jak na Jamajce. Już o 7:30 w namiotach taka sauna, że nie mamy żadnych problemów z porannym wstawaniem i zebraniem się na Mszy świętej. Słowo Boże, które czytaliśmy pokrzepia nas dziś w służbie – „Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony». – mówił Jezus, gdy ludzie nie wierzyli w to co mówił. 

Cóż, może słabe to pokrzepienie, jak się w pierwszej chwili wydaje, ale gdy idziemy głosić ze świadomością, że chrześcijaństwo jest kontrkulturą do dzisiejszej kultury, liczymy się z tym, że Ewangelia może zostać niezrozumiana i nieprzyjęta. Zatem oczekujemy cudów, ale kiedy, gdzie i wobec kogo – to już zostawiamy Bogu. 

– Nie oczekujmy aplauzu podczas rozmów z napotkanymi ludźmi – zachęcał bp Edward Dajczak. – Jezus nie był skupiony na sobie, ale na przekazie.

Po Eucharystii mieliśmy chwilę na drugie śniadanie, które przygotowała jak co rano służba kuchenna Przystanku Jezus, a potem ruszyliśmy do swoich działań – służby w wielkim namiocie, polu namiotowym i na ewangelizację na polach Pol’and’Rock.