Skip to main content
ArchiwumInformacjeŚwiat

Venite Adoremus! – Europejskie Spotkanie Młodych Taize w Brukseli

By 7 stycznia 2009No Comments

Ci, którzy uważnie śledzą to, co Duch Święty dokonuje we współczesnym Kościele i świecie, na pewno dostrzegli już dawno Jego dar jaki objawił się w osobie brata Rogera i całego Ruchu Taize, który wytrysnął ze źródła jakim jest wspólnota braci z różnych denominacji chrześcijańskiej żyjących wspólnie w małej francuskiej wiosce.

Minęło już ponad 30 lat odkąd ten sposób przeżywania wiary w Chrystusa wyszedł z niejako ze swojego Nazaretu jakim jest wioska Taize. Wyjście to objawiło się w tym, co bracia nazwali „Pielgrzymką zaufania przez Ziemię”. Każdego roku, kiedy grudzień ma się ku końcowi, ta swoista pielgrzymka zatrzymuje się na kilka dni w jakimś europejskim mieście. Ostatni przystanek, który odbył się zaledwie kilka dni temu, miał miejsce w Brukseli – stolicy współczesnej Europy. I krótką refleksją o tym spotkaniu chcę się z Tobą podzielić.

j_przyj
Co prawda nie było to moje pierwsze zetknięcie się rzeczywistością „Taize”, ale było to moje pierwsze Europejskie Spotkanie Młodych organizowane przez braci w którym miałem dar uczestniczyć. Wpisało się ono bardzo dobrze w mój obecny etap życia, czyli czas zamieszkiwania w Europie Zachodniej – spotykania się z problemami i sposobem życia społeczeństw liberalnych i w dużym stopniu już zeświecczonych. Pomogło mi to jeszcze głębiej dostrzec fenomen tego Spotkania.
Wylatując z Dublina na to spotkanie w moim sercu brzmiały słowa z Apokalipsy św.Jana: „Choć ukarzę ci Oblubienicę, małżonkę Baranka” (Ap 21,9). Jechałem przecież dotknąć tajemnicy Kościoła – Kościoła złożonego z różnych wyznań i tradycji chrześcijańskich a jednak przecież Kościoła którego łączy wiara w tego samego Pana Jezusa Chrystusa, Kościoła którego dzieci otrzymują tan sam dar Ducha Świętego. I taki Kościół tam spotkałem.

Pierwszą rzeczą która mnie niesamowicie uderzyła, to przemawianie Boga w prostocie znaków. Proste i pięknie przystrojone potężne hale Brukselskich targów międzynarodowych wcale nie odpychały od modlitwy, prosta i piękna sztuka oraz obecność ikon nadawały niesamowicie namaszczony nastrój. Ale to przecież nie materia sprawiła że tam czuliśmy się dobrze: to obecność Bożego Ducha, którego przywoływaliśmy w prostych słowach kanonów i krótkich fragmentów biblijnych.

Również samo przesłanie rozważań czy nauczań wygłaszanych w trakcie modlitw było przesłaniem prostym a przecież dotykało sedna bycia chrześcijaninem we współczesnym świecie.

Pierwsze dni były poświęcone zaufaniu Bogu i powierzeniu się Jego miłującej opiece w naszym życiu aby w następnych kolejnych dniach zatrzymać się nad tajemnicą miłości do naszych braci i sióstr. W tych rozważaniach pomagał nam w tym „List z Kenii”, który brat Alois (będący następcą brata Rogera, wskazany osobiście przez niego jako przeor jeszcze przed śmiercią) napisał jako podsumowanie po spotkaniu z młodymi Afrykańczykami w Nairobi pod koniec ubiegłego roku.

Tak upłynęło nam 5 pięknych dni w stolicy Belgii, dla których mieszkańców na pewno byliśmy znakiem, być może dla niektórych znakiem trudnym do przyjęcia ale jednak dla wielu znakiem dobroci i nadziei.

Wielką radością dla mnie było słuchać, w rozmowach z braćmi i siostrami z różnych krajów, jak ich pierwsze kroki w wierze Chrystusa rodziły się właśnie w spotkaniu z fenomenem Taize. Pięknie było spoglądać na wiele młodych twarzy rozmodlonych podczas adoracji krzyża, bądź modlących się w salach ciszy z Biblią w ręku.

hala_tByć może z katolickiego punktu widzenia odczuć można było pewien niedosyt. Nie wszystkie elementy dla nas ważne były podkreślane jak np. Eucharystia czy macierzyńska rola Maryi. Jednak to jest etap na jakim jesteśmy wspólnie jako bracia i siostry różnych Kościołów. Łączyło nas mocno słowo Boże a przede wszystkim Duch Jezusa. I muszę osobiście zaświadczyć, że daru odnowienia mojej wiary w Duchu Świętym, przez te dni doświadczyłem.

Wielką radością napełnia fakt, że Boże dzieło Taize coraz odważniej przekracza granice Europy i krótko po spotkaniu w Poznaniu które będzie miało miejsce końcem bieżącego roku, w lutym 2010 roku planowane jest duże spotkanie na Filipinach w stolicy kraju Manili.

Bogu należy się chwała za to niesamowite źródło jakie wytrysnęło w miejscu gdzie być może wielu wcale tego nie oczekiwało. Byliśmy w pewnym sensie jak Izrael (a przecież nim jesteśmy!) który prowadzony przez obłok Bożej obecności zatrzymał się (por. Lb 15,9nn) na chwilę w swojej pielgrzymce. Na pewno w tym czasie wiele serc, być może po raz pierwszy w swoim życiu, doświadczyło obecności chwały Bożej we własnym sercu.

Bartłomiej Parys, SVD
(Dublin – Irlandia)