Skip to main content
ArchiwumNews

Poniedziałek, wieczorna konferencja Biskupa Dajczaka

By 1 sierpnia 2011No Comments

Słowa „kocham cię” to nie jest informacja. To jest podarowanie komuś swego świata. Wtedy nastaje kosmiczna zmiana. Bóg zaczął objawiać swą miłość przez poszczególne przymierza, a ostatecznie posłał z miłości Jezusa. My współcześni chrześcijanie wciąż myślimy, co możemy zrobić, aby udowodnić Bogu swą miłość. Zwykle powstaje lista nakazów i zakazów. W ten sposób więź z Bogiem przemienia się handel wymienny.

 

Gdy bywam na spotkaniach w szkołach, widać jak na dłoni, że młodzi mają z Jezusem duży problem. Ksiądz tłumaczący im na katechezie, jaka powinna być ich moralność, jeszcze to pogłębia. Tu Potrzeba nawrócenia i to nawrócenia do spełnionego, szczęśliwego życia z Bogiem. To jest jak odkrycie skarbu, o którym słuchaliśmy niedawno w Ewangelii.

 

Podczas pewnej spowiedzi starszy człowiek powiedział Bogu przepraszam pierwszy raz po dwudziestu latach. Po tym doświadczeniu wprost tańczył z radości. Obaj się cieszyliśmy. Dopóki się tego nie odkryje, nic się nie rozumie o miłości.

 

Ja nie umiem dobrze kochać, zawsze kocham za mało. Przykładem dla mnie jest miłość rodziców do dziecka. Płyną mi teraz łzy ze szczęścia, że Jezus chciał mnie zaangażować w dzieło uwalniania człowieka.

 

Ja za mało mówię kocham. Podobnie moi bracia prezbiterzy. Rodzice wciąż mówią za mało swym dzieciom, że je kochają. Również za mało pozwalamy Bogu kochać nas. Tu jest miejsce na dobrą nowinę. Doświadczyła jej grzesznica z Ewangelii czytanej przed chwilą. Kobieta według faryzeusza nie była godna stanąć przed Bogiem. Jednak ona przyjmując Jego przebaczenie obmywa nogi Jezusa łzami i namaszcza je. To były gesty miłości i przyjaźni, o których zapomniał wykształcony faryzeusz.

 

Zabrałem kiedyś dziewczynę na stopa z Woodstocku. Upewniła się, że jestem tym od Jezusa. Zaczęła opowiadać. Przyjechała z chłopakiem, ale on ją wykorzystał i zostawił. Błąkała się po polu. Przeczytała u kogoś z naszych na koszulce hasło: „Jesteś ważny w oczach Boga.” Popatrzyła temu chłopakowi prosto w oczy i zapytała: „Co to znaczy?” On odłożył rzeczy, przyjaźnie ją przytulił i powiedział:”To właśnie znaczy, ale Bóg robi to o wiele piękniej”. „Proszę księdza, pierwszy raz mężczyzna mnie przytulił i nic więcej ode mnie nie chciał.” Gdy wysiadła, wróciła jeszcze do drzwi samochodu i powiedziała: „podle żyłam, muszę iść do spowiedzi.”

Wczorajsza, przeszłość jest już za nami. Nie możemy nic z tym zrobić. Uratuje nas jedynie przebaczenie podarowane od Tego, który nas kocha.

Pewien znajomy mi mąż po wielu latach zdradził żonę. Gdy ona to przebolała, powiedziała: „przebaczam ci, jeśli chcesz możemy budować od nowa.” On powiedział, że to była największa lekcja miłości.

Zło, krzywda i grzech nadal istnieją. Jezus tak mówi. Na szczęście ogłasza, że nam to przebacza. Jestem naprawdę cudownym w oczach Boga. On będzie mnie przygarniał po każdym kolejnym upadku. Doświadczył tego św. Augustyn, który radzi przywiązać się liną ściśle do Jezusa, aby stać z Nim i nie upaść.

W końcu Zacheusz z Ewangelii to obraz współczesnej kariery, bogactwa, ale i samotności. Jezus bez warunków wstępnych mówi mu zejdź, chcę iść do twego domu.

Nie musisz się Bogu przypodobać, by cię kochał. Ani współczesnym nakazem, ani głosowaniem nie zmienia się ludzkich serc. Paweł apostoł od dawna przypomina, że nie prawo przemienia serce.

Spróbujmy tego wieczoru uwierzyć mocniej w jego miłość, bo słowa: kocham cię nie są tylko informacją.

 

Zespół Prasowy PJ, RK