Skip to main content
ArchiwumNews

Spotkaliśmy Pana w drodze do Emaus

By 16 marca 2011No Comments

„Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.” (Hbr 4, 12) O prawdziwości tych słów mogliśmy się przekonać w czasie minionego weekendu, kiedy to w domu wspólnoty w Gubinie przeżywaliśmy kurs „Uczniowie z Emaus”. Był to piękny czas doświadczania obecności zmartwychwstałego Pana pośród nas, który podobnie jak uczniom z Emaus wyjaśniał pisma i łamał chleb. To spotkanie z żywym Chrystusem sprawiło, że nasze serca pałają teraz nową gorliwością i ewangelicznym zapałem, by głosić Jezusa – Słowo całemu światu.

Oto jak wspominają ten czas uczestnicy kursu:

Podczas kursu „Emaus” zdałam sobie sprawę z tego, jak ważne jest czytanie Pisma świętego. Wcześniej byłam przygnębiona, nic mi nie wychodziło. A tutaj znalazłam wiele odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Zmieniłam podejście do religii, Pisma świętego, Boga… Zafascynowało mnie czytanie Słowa Bożego. Kurs był dla mnie wielkim przeżyciem. Nie raz płakałam, gdy zdawałam sobie sprawę z tego, że Bóg nas tak bardzo kocha, a my ranimy Go swoimi grzechami. Bóg wlał w moje serce dużo radości, miłości i pokoju.

Asia

 

Pan Jezus – Słowo dotknął mnie tak realnie w ciągu tych dni rekolekcji „Kurs Emaus” w Gubinie, że łzy szczęścia często płynęły jak „huk wodospadów”. To niesamowite przeżycie i doświadczenie, które życzę przeżyć każdemu, kto szuka, bądź pragnie odnowić swoją więź z Panem Bogiem. Dzięki organizatorom tego kursu (ekipie) Duch Święty wyraźnie i namacalnie pozwolił mi dostrzec Boga żywego w Słowie Bożym. Biblia będzie od tej chwili dla mnie moim światłem, moim przewodnikiem, moim Bogiem. „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. Każdemu zainteresowanemu proponuję otworzyć Biblię na „chybił-trafił” i przekonać się na własne oczy, że to prawda a nie żadne bajki, iż Pan mówi do nas kiedy tylko się do Niego zwrócimy.

Jerzy

 

Odnowiłam swoje Przymierze z Panem Jezusem.  Pan wlał mi w moje serce swoją miłość, umacnia mnie, pokazuje mi jaką drogą mam do Niego iść. Daje mi uczucie, że mimo moich grzechów nie odtrąca mnie, a nawet przeciwnie – otwiera mi drogę do siebie, wskazując jak mam naprawiać to, co stoi na przeszkodzie w drodze do Niego. Pokazuje mi, że trzymając się Słowa Bożego nie zginę, ale On mnie prowadzi do siebie tak jak On tego chce, a ja nie musze się niczego obawiać. Pan w swoim Słowie daje mi odpowiedź na każdą sytuację, na każde moje zwątpienie, daje mi poczucie bezpieczeństwa. Pokazuje, że jest ze mną cały czas, nawet wtedy, gdy ja tego nie widzę lub nie czuję albo nie zdaję sobie z tego sprawy.

Barbara

 

Podczas tego kursu Jezus wzbudził we mnie większe pragnienie poznawania i odkrywania Go przez swoje Słowo, wierzenia Słowu i ufania mu bez względu na to, jak się czuję i czego bym chciała. Ten kurs przypomniał mi po raz kolejny że Jezus jest żywy, ma moc i chce pokazywać swoją moc także przez swoje Słowo. Cieszę się, że jest we mnie pragnienie. Jezus daje mi pokój serca, a ja chcę zaufać Jego Słowu.

Ola

 

Jadąc na ten kurs miałem duże problemy z czytaniem Pisma świętego, tzn. chciałem je czytać, ale nigdy nie wiedziałem na jakiej stronie otworzyć, gdzie to Pismo czytać, jaka postawę przyjąć. Muszę też przyznać, że nie wierzyłem w namacalną moc działania Słowa Bożego w moim życiu. I tutaj to odnalazłem. Słowo Boże samo do mnie mówiło. Powiedziało, że wystarczy jedynie do niego sięgnąć, a ono samo wybierze odpowiednie dla mnie przesłanie. Doświadczyłem żywej obecności Słowa wcielonego w Najświętszym Ciele Boga niesionego w monstrancji. Doświadczyłem także działania ognia Słowa, które pali moje wnętrzności swoim żarem. Nie pozostało mi już nic, jak tylko dzielić się tym żywym Słowem Boga – Jezusem Chrystusem, którego wyznałem jako Pana mojego życia.

Michał

 

Czuję, że znalazłam się na tym kursie we właściwym dla mnie czasie. Bo mam w życiu trudny czas, wiele niewiadomych, poczucie bezsensu, także wrażenie jakby Bóg zapomniał o mnie. Ważne dla mnie relacje się pokończyły, a te które trwają utrudniły. Frustracja i rozczarowanie – taka droga do Emaus. Ale pojawia się nadzieja, że Bóg jednak da się rozpoznać – tak jak uczniom na tej drodze, bo On nie zapomniał, wiem to przecież. Ja też nie chcę zapomnieć o Bogu – Słowie. Mam nadzieję, że uda mi się, ze Słowem – drogowskazem odnaleźć właściwą drogę z tych moich niewiadomych i że jeszcze serce mi zapłonie. „Czemu jesteś zgnębiona duszo moja, i czemu jęczysz we mnie ? Ufaj Bogu, bo jeszcze go będę wysławiać” (Ps 42) Z tym słowem odjadę. I z ufnością.

Ania

 

Myślę, że Kurs Emaus to bardzo dobry kurs, który przeżyłem bardzo dobrze. Ten kurs daje bardzo dużo nam świadectw. Pokazuje rozwiązania w różnych sytuacjach, zachęca do korzystania z Pisma świętego oraz pokazuje jak to robić. Jest to kontynuacja innych wcześniejszych kursów takich jak np. Kurs Filip i KAMCH. Kurs Emaus można potraktować jako rekolekcje, w których Bóg daje nam wiele do myślenia, do zastanawiania się nad własnym życiem. Udowadnia nam, ze Pismo święte jest nieodłącznym elementem życia człowieka, że jest drogowskazem dla każdego człowieka, że są w nim zawarte propozycje dla każdego.

Krzysztof

 

Na kursie „Emaus” spotkałam Boga w jego Słowie. Dostrzegłam, że to Słowo jest żywe i realnie działa w życiu człowieka. Ono chce przemieniać nasze serca, uzdrawiać je i napełniać radością. Jezus w swoim Słowie odpowiada na każde pytanie człowieka, tylko trzeba nauczyć się słuchać i otworzyć się. Jeżeli chcesz spotkać Boga na kartach Pisma świętego, to przyjedź na ten kurs, aby nauczyć się jak się to robi. Chwała Panu!

Natalia

 

Kiedy tu przyjechałam miałam mnóstwo problemów. Skłóciłam się z wieloma ludźmi, zaczęłam stopniowo tracić wiarę w sens istnienia. I faktycznie przeżyłam dwie drogi. Z Jerozolimy do Emaus i odwrotnie. Przy tej drugiej Bóg przemówił do mnie przez  Psalm 124, gdzie jest napisane, że gdyby nie Bóg, wrogowie by nas zniszczyli, fale by nas pochłonęły… Ale Jezus Chrystus, który mimo tego, iż wie, że jestem grzesznikiem potrafi stanąć w mojej obronie. Choćbym nie wiem jaki grzech popełniła, Pan Bóg mnie kocha. I nigdy, przenigdy nie zostawiłby mnie samej, bo wtedy od razu byłoby po mnie. Trudno mi to pojąć nawet teraz, ale wiem, że Bóg faktycznie mnie pragnie. Mało tego! Bóg we mnie wierzy, nawet wtedy, gdy mi trudno uwierzyć w Niego. Chwała mu za to!

Jagoda

 

Kurs ten był dla mnie wkraczaniem na wyższy poziom w drodze ku Chrystusowi. W trakcie tych trzech dni zrozumiałem, że moja wiara jest niewystarczająca. Zauważyłem, że moje życie nie jest tak dobre jak myślałem wcześniej. W trakcie tego kursu poznałem wiele nowych osób i ich sposób oddawania czci Chrystusowi. Dziękuję za to Panu.

Krzysiek

 

Przyznam szczerze, że bardzo mocno obawiałam się tego kursu. Sam fakt, że jest to kurs biblijny  w jakiś sposób podświadomie przerażał mnie. Okazało się jednak, że jest bardzo dynamiczny i potrafi otwierać. Jestem we wspólnocie około 4,5 roku jednak nigdy tak wielkiej wagi nie przykładałam do czytania Pisma świętego, zwłaszcza w ostatnim czasie, kiedy ten dawny zapał coraz bardziej we mnie gasł. Myślę, że w odpowiednim momencie mojego życia znalazłam się na tym kursie, bo bardzo mocno on odnowił moja relację z Panem Jezusem i zdecydowanie ją ożywił. Podczas kursu znalazłam też wiele odpowiedzi na moje frustrujące pytania. Wcześniej nie miałam jakoś chęci, coś ewidentnie mnie odpychało, żeby do Niego zajrzeć. Kurs wiele zmienił we mnie. Chwała Panu!

Dorota

 

Przyjechałam na ten kurs z pewnymi obawami, mój poprzedni kurs, a mianowicie KAMCH był dla mnie ciężki, ponieważ czułam w moim sercu ogromna blokadę, której nie byłam w stanie przezwyciężyć. Wiedziałam, czym jest spowodowana ta blokada, jednakże dopiero w ostatnim dniu kursu udało mi się mimowolnie ją zmniejszyć. Na kursie „Uczniowie z Emaus” na nowo poczułam obecność Chrystusa, Jego czułą bezinteresowną miłość. Dzięki czytaniu Pisma świętego z mojego serca spadł ciężki głaz, którego zrzucenie sprawiło, że mogłam się otworzyć i powiedzieć Panu o wszystkim tym, czego wcześniej się bałam. Dzięki przeżyciu tego kursu uświadomiłam sobie jak mało czasu poświęcałam na słuchanie Pana, a jak często miałam do niego żal, że nie odpowiada na moje pytania i pragnienia. Ważnym dla mnie punktem kursu było dobieranie się w pary i czytanie „na role” fragmentu o wędrówce uczniów z Emaus. Uświadomiłam wtedy, że Pan mówi konkretnie do mnie, nie do jakiejś innej osoby, ale właśnie do mnie i każdego z osobna. Punktem szczególnym była Eucharystia. Bardzo dawno nie przeżyłam Eucharystii w sposób tak pełny i tak piękny. Czułam, że Jezus Chrystus jest wśród nas i karmi nas swoim Ciałem i Krwią.

Basia

 

Ja znalazłem się na tym kursie w bardzo trudnym i odpowiednim czasie. Skończyłem jeden etap studiów i jakoś mnie nie ciągnęło, by dalej studiować. Czułem taki bezsens życia. Pierwszy dzień był dla mnie trudny. Nie mogłem się otworzyć. Straszny miałem mętlik w głowie. Wręcz biły mi się i kłębiły myśli. Ale myślę, że Bóg otworzył moje serce na Jego Słowo. Wykrystalizowały mi się myśli, które muszę zamienić na słowa. Zadzwoniłem do pewnej osoby, którą kiedyś skrzywdziłem. Jasno też dostałem do zrozumienia, bym już nie spotykał się z moja koleżanką, bo nic dobrego z tego nie będzie. Zrozumiałem także jeszcze kilka innych rzeczy, które muszę zrobić. Poza tym poczułem ogromną chęć czytania Słowa Bożego, wcześniej nie miałem takich potrzeb. Nie czytałem wcześniej Go zbyt uważnie i zbyt często. Teraz będę robił to regularnie.

Piotr

 

Kurs Emaus był dla mnie dużym zaskoczeniem, ponieważ jadąc na niego zastanawiałam się, czy sprostam  temu, żeby cały weekend poświęcić Pismu świętemu. Okazało się, że ten czas nie był stracony, stał się dla mnie naprawdę fascynującą przygodą. I dzisiaj z całą pewnością mogę powiedzieć, że czytania Słowa Bożego wcale nie jest nudne. Słowo naprawdę jest żywe, naprawdę jest naszą drogą, naszym drogowskazem i przewodnikiem po ścieżkach naszego, często bardzo zakręconego życia. Cieszę się, że mimo wielu przeciwności mogłam przyjechać na ten kurs, bo był to prawdę cenny czas spotkania z Jezusem.

Magda

 

Kurs Emaus był dla mnie totalnym zaskoczeniem. Jadąc tu myślałam i jednocześnie bałam się, że będę się nudzić, bo czytanie Pisma świętego więcej niż 10 minut na dzień lub tydzień było maksymalnym czasem, który poświęcałam na czytanie treści z Biblii. Dłuższe wczytywanie powodowało senność. Teraz wiem, że Słowo pokrzepia, karmi, jest  żywe i prawdziwe. Odczułam to bardzo mocno, że to nie ściema, tylko rzeczywistość. Warto jest się zagłębiać w Słowo, które daje nam sam Bóg. Zadałam sobie sprawę, że czytając Słowo Boże i żyjąc nim, mogę być dla innych jedyną Ewangelią, którą przeczytają w życiu.

Roma

 

Myślę, że czas dany mi tutaj był również pewnym poznaniem siebie wobec mojej otwartości słuchania tego, co Pan Bóg mi mówi przez swoje Słowo. Rzadko otwieram Pismo święte. Często przez swoją aktywność w tygodniu nie mam czasu, aby usiąść i spokojnie rozważyć, czy pomodlić się Nim. Mam nadzieję, że ten czas trzech dni jaki Pan Bóg mi dał, otworzy moje serce na Jego żywe Słowo, które będzie moim drogowskazem. Bo Ono jest prawdziwe i nie zawiedzie. Wiem, że chcę tego bardzo. Ono jest lampą, które rozświetla szarości mojego życia. Chwała Panu za ten czas!

Ania

 

Był to czas, w którym zadawałem Bogu pytania, a On odpowiadał przez Słowo. Dla mnie był to czas dialogu z Chrystusem. Bóg zaskoczył mnie szybkimi odpowiedziami. Wzbudziło się we mnie pragnienie przylgnięcia do Niego w Słowie. Jego Słowo nie jest niedostępne, ale jest na moich ustach i w moim sercu.

Piotr

 

Zrozumiałam jak wielkie zmiany wprowadza w nasze życie Bóg. Jak wielką siłą jest On dla nas. Jak wspaniałych ludzi stawia na naszej drodze. Przychodzi do nas w ludziach i w najmniej spodziewanych momentach. Jest ciągle obok, wystarczy, że odwrócimy się do Niego twarzą w twarz i otworzymy serce. On tylko czeka, aby ożywić nasze serce, aby z kamiennego stało się cielesne i nie zamykało się już na  Jego łaskę i miłość. On tak bardzo nas umiłował, powinniśmy się radować tym, że oddał życie za nasze grzechy, zmartwychwstał i  dał nam nowe życie! A nie trwać wciąż na drodze do Emaus, sami ze swoimi problemami, nie ukazując ich Panu, twierdząc, że Bóg ma ważniejsze sprawy. Bóg kocha mnie dziś i to takiego jakim jestem. Nie jest dla Niego przeszkodą to, że wpadam w błoto i jestem brudna z moimi przewinieniami, bo to On wyciąga mi dłoń, przytula jak Ojciec dziecko, jak Pasterz zagubioną owcę. On pragnie pomagać nam w naszych problemach, lecz z butami sam nie wprosi się do naszych serc. On stoi u drzwi i kołacze wciąż nieustannie i cierpliwie, aż otworzymy mu drzwi.

Asia

 

Dla mnie ten kurs to czas odnowienia relacji z Bogiem. Relacja ta była cały czas ale na pewno czegoś brakowało w mojej modlitwie. Myślę, że to czas, w którym odkryłem nowego przyjaciela (Pismo święte) . Myślę, że przez kontemplację i także zastanowienie się nad Pismem, stało się ono dla mnie takim drogowskazem, przewodnikiem. Jest ono księgą, która odpowiada na moje troski i pytania. Jest to coś w stylu Pięcioksięgu dla Izraelitów. Myślę, że dopiero tutaj zdałem sobie sprawę, jak wyglądałoby moje życie bez Pisma – byłoby niczym. Teraz zaczynam rozumieć, że jest ono „przyjacielem” każdego z nas i w przeciwieństwie do innych, zawsze jest stałe i niezmienne. Dzięki niemu odkrywam to, co naprawdę chcę odkryć. No i oczywiście myślę, że moja droga z Jerozolimy do Emaus będzie szła w dobrym kierunku i będzie szybka. Jedno co już mam to klucz do tego.

Dawid

 

„Emaus” był dla mnie szansą na otwarcie oczu na Boga i drugiego człowieka. Dzięki kursowi realnie doświadczyłam tego, jak ważne jest zaufanie Bogu we wszystkich sprawach. Wiem, że nie ma sytuacji bez wyjścia, a każde trudne chwile kształtują nasz charakter. Drogowskazem, który przeprowadzi nas przez życie bezpiecznie, jest Bóg obecny w swoim Słowie. To właśnie to Słowo ma moc otworzyć nasze serca i dokonać w nas nowej rzeczy, na nowo ożywić to, co zginęło. Dziękuję Bogu za wszystkich ludzi, których w tym czasie postawił na mojej drodze. Dziękuję mu za to, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Dziękuję, że „kiedy zamyka drzwi, otwiera okno”(ks J.Twardowski). Chwała Panu!

Agata