Skip to main content
ArchiwumNewsPJ2018 Rekolekcje

Poniedziałek – Eucharystia – homilia bpa Edwarda Dajczaka

By 29 lipca 2014No Comments

Dzisiejsza Eucharystia na Przystanku Jezus była sprawowana z formularza o Duchu Świętym. Prosiliśmy w niej, by On nas prowadził i uczył nas słuchać i widzieć po Jezusowemu. Po to są te rekolekcje.

W Eucharystii celebrujemy chwile miłości naszego Pana – Wieczernik, krzyż, pusty grób i chwałę Pana. Powinniśmy prosić Go, by otworzył nasze serca na ten dar.

 

Homilia:

W czasie homilii bp Edward Dajczak rozważał Ewangelię Mt 25, 14-30.

Można by się usprawiedliwiać brakiem obdarowania i nabawić się duchowych kompleksów zupełnie niepotrzebnie.

Bóg powierza talenty każdemu według zdolności – więc każdemu w inny sposób.

Nie ma równej miarki w kościele. Jeśli ktoś bardziej uzdolniony otrzymał więcej zadań to nie można tego porównywać. W ten sposób mierzy się w świecie – i to powoduje, że marnują się dary. Nie róbmy tak, bo oszukamy siebie, a nie Boga.

O wiele więcej dobra mogłoby się wydarzyć, gdybyśmy odpowiadali na wezwania Boga i poruszenia Ducha Świętego.

Chodzi o to, byśmy stali się ńowym człowiekiem, który słyszy, karmi się, nasłuchuje w modlitwie, który jest gotowy na przyjęcie miłości Chrystusa – o takiego człowieka chodzi w tej przypowieści. Warto postawić sobie pytanie, co zrobiliśmy z tym, co Pan nam dał i zadał.

Franciszek mówiąc o Kościele mówi w Evangelii Gaudium: „Wyjdźmy, by ofiarować wszystkim życie Jezusa Chrystusa. Wolę raczej Kościół poturbowany, brudny, bo wyszedł na ulicę, niż Kościół chory, bo zatrzymał się za zamkniętymi drzwiami.

Największą deformacją, jaka grozi dziś nam, jako Kościołowi, jest zamknięcie w samozadowoleniu i kurczowa obrona tego, co już mamy. Przechować i siać to nie to samo. Trzymać sieć w łodzi, a zarzucać ją nawet na niespokojne wody – to nie to samo.

Chrześcijanin nigdy nie zaczyna od niczego. Talenty dostają wszyscy – to nie wynik zasługi, ale to Pan wie, komu ile dać, żeby mógł wykonać powierzone mu zadanie.

Nigdy nie zaczynamy od zera. Potrzebujemy Chrystusowych oczu, byśmy widzieli, jak bardzo zostaliśmy obdarowani.

Musimy dopatrywać się w sobie i bliźnich tego obdarowania. Jeśli sami otrzymaliśmy, to powinniśmy to rozdawać innym. W tym sensie będziemy ciągle darować. Zamrażając wszystko, co się ma, można dojść do uduszenia się.

Trzeci sługa z dzisiejszej Ewangelii nie rozumie, że relacja z Bogiem to relacja miłości – dlatego się boi.

Bóg nie chce mieć w nas najemników, ale przyjaciół. Jeśli się tego nie odczyta, zostaje tylko strach. Źle przeżywając tę prawdę, będziemy źle się nią dzielić, przerażając ludzi.

Szczęście, że Pan obdarowuje. To bardzo ważne, by ciągle stawać z darami przed Panem, wyciągać ręce, by On ocenił co mamy.

W Evangelii Gaudium papież pisze, że jesteśmy uczniami misjonarzami – innych nie ma. Jak Andrzej, który powiedział bratu: „Znaleźliśmy Mesjasza”.

Dzisiaj musimy uświadomić sobie to, jak bardzo Pan nas obdarował i co z tym robimy.

Nawet jeśli pociekną łzy, to Bog zada nam tylko jedno pytanie: „Czy miłujesz mnie bardziej”.