Skip to main content
ArchiwumNews

Echo niedzielnego koncertu

By 5 lutego 2009No Comments
'Adeste Fideles' - Przyjdźcie wierni

'Adeste Fideles' - Przyjdźcie wierni

dsc_0011

Iwona i Daniel, konferansjerzy

Pasterze ze spektaklu "Wespła Nowina"

Pasterze ze spektaklu "Wesoła Nowina"

Dwa tygodnie temu, zadzwonił do nas syn, Daniel, i powiedział, że ma dla nas wesołą nowinę. Serce mocniej mi zabiło, grajkibo pomyślałam, że się zakochał albo że wraca do rodzinnego domu. A on powiedział, że wysyła nam zaproszenie na spektakl Wesoła Nowina i bardzo prosi, abyśmy przyjechali obejrzeć coś, co on i jego wspólnotowi przyjaciele przygotowali na niedzielę 1 lutego 2009r. w kościele p.w. NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji w Gubinie.

Pomyśleliśmy; jechać 550 km, żeby obejrzeć kolejne jasełka?, ale czego się nie zrobi dla syna, którego widzimy rzadziej niż byśmy tego chcieli. Pojechaliśmy więc i nie żałujemy, jesteśmy nawet bardzo szczęśliwi i dumni.

To, co zobaczyliśmy, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Dla nas była to prawdziwa uczta duchowa i intelektualna. Wysłuchaliśmy ośmiu kolęd we współczesnej aranżacji i w kilku językach wykonanych przez chór i zespół instrumentalny. Niektóre kolędy i ich historię powstania słyszeliśmy po raz pierwszy. Łzy kręciły się w oczach, kiedy Daniel i jego koleżanka Iwona, prowadzący to spotkanie, przedstawili świadectwa ze swojego życia, które uświadomiły nam, że tylko „Chrystus jest w stanie wypełnić pustkę w człowieku i w każdym z nas może narodzić się na nowo każdego dnia, obdarzyć nas miłością i radością”, bo kiedy Bóg wlewa nadzieję w ludzkie serca, to trudno się nie radować.

Tę radość w bardzo czytelny sposób pokazała grupa teatralna Małe Conieco w spektaklu nawiązującym do tego, jak to by było, gdyby Jezus narodził się dzisiaj, w XXI wieku. Czy ktoś miałby tyle odwagi, żeby tę nowinę ogłosić? Wierzę, że te dzieci, które tyle pracy i zaangażowania włożyły w przygotowanie spektaklu, na pewno i w rzeczywistości ogłosiłyby ją równie głośno i z wiarą jak to zrobiły w spektaklu.

Sam koncert rozpoczął się hymnem Adeste Fideles, a ja w tym momencie pomyślałam, że chyba i chóry anielskie nie wykonałyby tego lepiej.

Do następnych kolęd: Nie było miejsca dla ciebie, Raduj się świecie, Anioł pasterzom mówił dołączyli muzycy i aż trudno było nam uwierzyć, kiedy później dowiedzieliśmy się, że w niecałe trzy tygodnie przygotowano półtoragodzinny koncert na tak wysokim poziomie.

Często słyszymy i śpiewamy kolędy w naszym rodzinnym języku. Podczas tego koncertu mieliśmy okazję usłyszeć również kolędy w językach obcych. Cicha noc została zaśpiewana w języku niemieckim, angielskim, francuskim i hiszpańskim.

Dodatkowo mogliśmy usłyszeć pięknie wyśpiewaną historię o Królu Wacławie w kolędzie Good King Wenceslas, do której napisania inspiracją było życie św. Wacława, księcia czeskiego żyjącego w X w., którego określano mianem „prawy król”, co znaczyło- monarcha, którego władza wynikała głownie z wielkiej pobożności.

Do włączenia się w śpiew kolęd Dzisiaj w Betlejem i Jezusa narodzonego wszyscy witajmy zaproszono wszystkich wiernych w świątyni. Byli tam też wierni z Niemiec ze swoim duszpasterzem.

Jesteśmy bardzo wdzięczni Danielowi za zaproszenie nas, księdzu Arturowi i Tomkowi za udzielenie gościny, wszystkim, którzy przygotowali koncert za dostarczenie nam wielu wrażeń i przeżyć duchowych oraz możliwość w tak radosny sposób pożegnania okresu Bożego Narodzenia z poczuciem tego, że ono naprawdę się dokonało.

Dziękujemy,
Krystyna i Jerzy Kondzielewscy

O come all ye faithful
Joyful and triumphant
O come ye, o come ye to Bethlehem
Come and behold him
Born the King of Angels
O come let us adore him
Christ the Lord

Pasterze śpiewają!

Pasterze śpiewają!

Pierwsze słowa konferansjera

Pierwsze słowa konferansjera

"Mój teatr znowu dał radę"

"Mój teatr znowu dał radę"

Wszyscy witają Jezusa Narodzonego

Wszyscy witają Jezusa Narodzonego

Od ostatniej

Ewelina i Michał

Ewelina i Michał

niedzieli w mojej głowie nieustannie pojawiają się słowa tej kolędy nawołujące do pójścia i oddania chwały Bogu.

Tak to wyglądało z naszej strony

Tak to wyglądało z naszej strony

Spotkania i dyskusje ze znajomymi są zdominowane tematem niedzielnego koncertu kolęd. O tym, że było to niezwykłe wydarzenie przeczytaliśmy powyżej z relacji uczestników tego spotkania, moich rodziców. Wywarło ono duże wrażenie na wielu osobach bo każdego dnia rozmawiając z nimi słyszę epitety określające ten koncert jako: lepiej niż świetny, przepiękny, majstersztyk, genialny, udany pomysł, itp. Ja jednak chciałbym przełożyć akcent tej glorii na Pana Boga bo jestem świadom, że to był Jego koncert, w którym my, szczęściarze, mogliśmy wystąpić po to by ogłosić Ewangelię. Jak to więc było od początku z tym Bożym koncertem?

W grudniu Szkoła Języków Obcych Tymoteusz zorganizowała świąteczne spotkanie dla uczestników kursów, podczas którego, między innymi, śpiewaliśmy angielskie i niemieckie kolędy. Było to ciekawe wydarzenie jednak pozostawiło pewien niedosyt – za mało było śpiewu, za mało  mowy o Jezusie. Zrodził się więc pomysł by w styczniu zorganizować w Szkole koncert kolęd po angielsku. Niestety, jako że było mało czasu, a potencjalni współorganizatorzy byli zajęci, pomysł ten nie mógł być zrealizowany.

W sercu jednak bardzo pragnąłem by on się odbył i nie chciałem czekać do przyszłego roku. Zderzając się z sytuacją, która mnie przerastała, zacząłem modlić się by Bóg pomógł to zrealizować. Po kilku dniach nastąpiła zmiana.

Podczas styczniowego spotkania zarządu stowarzyszenia zastanawialiśmy się w jaki sposób nawiązać kontakt z katolikami z Niemiec. W pewnym momencie padło hasło: zróbmy koncert kolęd w języku niemieckim i polskim. “To może od razu także po angielsku?”, dodałem. Krzysztof Irisik zasugerował, że przecież Teatr Małe Conieco może wystawić spektakl bożonarodzeniowy. Zostało postanowione: robimy koncert kolęd i mamy trzy tygodnie na przygotowanie.

Pominę szczegóły szukania środków finansowych, organizowania prób zespołów i zapraszania innych do wspólnej pracy. To, co chcę podkreślić to Boże działanie. W naszym Domu Wspólnoty regularnie modliliśmy się za ten koncert, a ja stale nosiłem go w sercu. Prosiłem o Boże błogosławieństwo. Realizowaliśmy listę spraw związanych z tym wydarzeniem, a kiedy dochodziłem do wniosku, że nie zdążymy, nagle dowiadywałem się, że kolejne osoby chcą pomóc. Każda z nich wnosiła coś więcej, także wizja tego spotkania rozrastała się, a ja się uśmiechałem bo wiedziałem, że Pan Bóg odpowiada na modlitwy.

I wtedy wpadłem na kolejny pomysł – zaprosić tu moich rodziców. Pierwsza odpowiedź była przecząca bo za daleko (Mazury), bo u nich jest przewidziana kolęda w domu. Poprosiłem więc Pana by ich przekonał. Wysłałem zaproszenie i otrzymałem odpowiedź twierdzącą. 🙂 O tym, że nie żałowali przejechania 550 km i przełożenia kolędy wiecie już z fragmentu powyżej.

Sam koncert był dla nas radosnym doświadczeniem. Cieszyło nas to, że tylu ludzi słuchało z zaciekawieniem
kolęd wykonanych w językach obcych oraz tych polskich, zagranych we współczesnych aranżacjach. Wspaniale było dzielić się Ewangelią. I taka refleksja zrodziła mi się na koniec: dzisiejszy Kościół jest w stanie przyciągać ludzi do Boga gdy jest radosny, rozśpiewany, jednoczący, dający nadzieję, świadomy swojej wartości, a każdy z nas głęboko tego pragnie i potrzebuje. Dzięki Bogu za to, że daje talenty, sposoby, możliwości i ludzi by to realizować.

Dziękując wszystkim za współpracę i uczestnictwo, życzę byśmy mogli nadal spotykać się na imprezach, które będą miały w sobie tyle radości, pokoju i miłości. Już dziś zapraszam wszystkich na koncert wielkanocny, o którym informacje pojawią się przed świętami.

Pozdrawiam,
Daniel Kondzielewski